Głupie i
patologiczne pomysły, to domena obecnego Rządu. Ze względu na
bardzo słabą efektywność programu 500+, władza chce nie tyle
zachęcić, co zmusić społeczeństwo do rozmnażania. Czy ktoś
zatrzyma tę karuzelę absurdu?
Tzw. bykowe byłoby
już ponad trzydziestą podnoszoną/wprowadzaną opłatą autorstwa
PiS. Program 500+ ledwo przędzie-nie widać szumnie zapowiadanego
przyrostu naturalnego, dlatego zamiast zachęcać, rząd będzie
zmuszał obywateli do posiadania dziecka. Brzmi
absurdalnie?
Koniec
laby! Musimy wracać z Majorek, Wysp Kanaryjskich, Erazmusów.
Porzucić wszelkie dobra. Opuścić krainę miodem i mlekiem płynącą.
Przecież nasze życie singli, to niekończąca się sielanka, a
portfele puchną od kart do kolejnych kont bankowych z grubym
hajsem w obcych
walutach. Czas brudzić ręce w obsranym pampersie ku chwale
Ojczyzny. Tego chce partia. Tego chce WÓDZ NACZLENY.
Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych i Administracji po publikacjach medialnych wydało
oświadczenie, że to tylko pewna koncepcja, jedna z wielu możliwości
na ratowanie systemu ubezpieczeń społecznych. Nagonka medialna
zmusiła do wycofania się raczkiem z tego durnego pomysłu przed
wyborami. Jestem jednak pewien, że temat wróci w nowej kadencji,
kiedy to PiS znowu wygra.
Obóz
rządzący na przysłowiowego fioła na punkcie rodziny. Wręcz
próbuje stworzyć jakiś mit polskiej rodziny, wynieść go na
piedestał. Stworzyli sobie ułudę, że dzięki temu będzie lepiej.
Kijem chcą cofnąć Wisłę. Co
się jednak okazuje?
Polska
jest w czołówce państw europejskich w wydatkach społecznych, w
tym na programy prorodzinne. Wyprzedzają nas jedynie Estonia i
Luksemburg. Ale co z tego? Samo dawanie pieniędzy nie spowoduje baby
boom'u. To logiczne, ale
nie dla polityków. Doszli więc do wniosku, że jeśli obywatele nie
chcą dobrowolnie się rozmnażać, to zostaną do tego zmuszeni.
Do
opustoszałych stajni w Janowie Podlaskim Policja Rodzinna będzie
zwozić bezdzietne kobiety i bezdzietnych mężczyzn. Zamkną nas w
klatkach i pod kontrolą urzędnika oraz (ależ oczywiście!)
księdza(ten wyraz pisałem bardzo długo, nie chciał przejść mi
przez palce na klawiaturze) każą nam się zbiorczo kopulować.
Mocniej, głośniej, więcej. Byleby komórki się łączyły. Taki
narodowy program Sex+.
Co
trzeba będzie spełnić żeby się załapać? W sumie nic. Nie ważne
czy jesteś emocjonalnie i intelektualnie gotowy na rodzicielstwo,
czy masz warunki bytowe umożliwiające założenie rodziny. Czy wraz
z drugą połówką tworzycie zgrany udany związek bez dysfunkcji.
To są drobnostki, którymi rząd nie będzie się przejmował.
Naszym celem ma być masowe zapładnianie i rodzenie. Koniec.
Na
chwilę uwagi zasługuje jeszcze jeden szkopuł. W Europie Zachodniej
programy prorodzinne również nie przynoszą oczekiwanych
rezultatów. Może po prostu w XXI wieku ludzie zdali sobie sprawę,
że w życiu oprócz posiadania dzieci są jeszcze inne możliwości
na realizację życia? Albo warunki finansowe nie pozwalają na to.
Pokolenie 20-29 latków w całej Europie ma problemy z
usamodzielnieniem się. Nie dziwmy się gdy nadal umowa zlecenie jest
jeszcze traktowana jako luksus podarowany
od pracodawcy...
W
Polsce masowe rozmnażanie ma przedłużyć życie systemowi
emerytalnemu, który już od dawien dawna kładzie się do trumny,
ale nie wie jeszcze, którą wybrać. Przez brak rąk do pracy nie
czym zasypywać dziurę budżetową w ZUSie. Rządowi nie po drodze
jest wprowadzenie ułatwienia rejestracji imigrantów zarobkowych z
Europy Wschodniej. Ponadto poza rynkiem pracy jest 5 mln Polaków w
wieku produkcyjnym zdolnych do działalności zawodowej. Nie, nie-ich
nie wlicza się do poziomu bezrobocia.
Rząd
również zapomina, że postępująca automatyzacja i przewidywany
zanik 1/4 zawodów w najbliższych dwóch dekadach, spowoduje
zmniejszenie zapotrzebowania na ludzi. To maszyny będą wytwarzać
PKB. Przed politykami stoi wyzwanie poważnej reformy ubezpieczeń
społecznych. To oczywiście problem globalny, zatem dotyczący też
nas.
Konserwatywne,
staroświeckie, a wręcz kołtuńskie spojrzenie na rodzinę skutkuje
takimi głupimi pomysłami. Zresztą w 2015 roku z podobnym
wyskoczyła Platforma Obywatelska. Na szczęście nie miała okazji
wcielić tego w życie. PiS natomiast chce się wzorować na
Niemcach. Tak, na tych złych sąsiadach, co wysysają z naszej
pięknej Polski wszystko co dobre. Szkoda, że tak ochoczo ekipa
Premiera Morawieckiego nie naśladuje Niemiec np. w polityce
klimatycznej...
Zastanawia
mnie jeszcze jeden fakt. A co z gejami i lesbijkami? Czy LGBT+ będzie
zwolnienie z tego podatku, a może jednak wzorem Wielkiej Brytanii w
końcu wprowadzona zostanie adopcja dzieci? Chociaż wg danych
statystycznych u nas 50 tysięcy dzieci wychowuje się w rodzinach
jednopłciowych, więc nie tak źle.
Osoby
z problemami z zajściem w ciąże oczywiście zostaną same, bo
przecież in vitro jest niezgodne z nauką(czym?!) Kościoła
Katolickiego... Taka to jest pokrętna logika.
Nieważna
jest też przyszłość tych potencjalnych dzieci. Dostęp do lekarzy
jaki jest, każdy widzi. Psychiatria dziecięca w sumie nie istnieje.
W szkole uczą starych nieżyciowych bzdur. Miejsc w żłobkach i
przedszkolach nie ma.Mieszkań z rządowego programu wybudowano
raptem tysiąc, a miały być setki tysięcy. Dla rządu liczy się
tylko statystyka, exelki żeby formułki się zgadzały i stan konta
w ZUSie.
Reasumując
mam nadzieję, że takie bzdury były tylko wstawką medialną, a nie
rzeczywistym pomysłem. Mam dosyć patrzenia na panoszące się w
komunikacji miejskiej, w sklepach, internecie typowe
madki, przedstawicielki
kobiet(o zgrozo całej ich rzeszy!), których jedyną ambicją było
złapanie chłopa na bąbelka i żerowanie na jego oraz MOJEJ kasie!
Ten sort trzeba zwalczać, bo stanowi poważne zagrożenie dla już
urodzonych dzieci. Intelektualne pustkowie połączone z
roszczeniowością typu dej
mi mam horom curkie,
działa na mnie jak płachta na byka.
Dziecko
to nie jest samochód czy dom, na które jeśli nie masz pieniędzy,
bierzesz kredyt. Jeśli chcesz mieć potomka, masz mieć również
warunki umysłowe i finansowe aby nie wyciągać tłuściutkich
paluszków po pieniądze od Państwa, które mi zabiera i nie daje
niczego w zamian.
Pracuję,
studiuję, mieszkam w Warszawie i co mam w zamian? NIC. No dobra,
przesadziłem. Jestem jednym z tych nielicznych szczęśliwców
posiadających umowę o pracę...
Poza tym gdyby
nie prywatna opieka zdrowotna, na wizytę u specjalisty czekałbym
pół roku. Nie stać mnie, by wynająć samemu mieszkanie, bo ten
cudowny rząd nie potrafi walczyć ze sztucznym zawyżaniem cen
najmu, który jest jednym z najwyższych w Europie. Zniżki na
komunikację skończą mi się za miesiąc, ceny podstawowych
artykułów spożywczych szybują w górę, by niedługo przebić
PKiN.
W
zamian co mają narodowe, polskie rodziny, którym jeszcze mało?
Becikowe,
500+, karta dużej rodziny, 300+ na książki do szkoły, wyprawki,
zasiłki wychowawcze, płatne, długie urlopy, zwolnienia z podatków etc. etc....
Każdy
jest przede wszystkim indywiduum. Jeśli chcesz być żywym
inkubatorem, twój wybór, ale nie każ mi ponosić za to
konsekwencji. DOŚĆ!
Źr.:
- https://bezprawnik.pl/bykowe-podatek-od-bycia-singlem/
- https://www.bankier.pl/wiadomosc/Bykowe-w-Polsce-juz-mamy-Mity-na-temat-bezdzietnych-7695508.html
- https://www.money.pl/gospodarka/podatek-bykowy-juz-mamy-choc-odwrotny-teraz-moze-byc-podwojony-6395404043028609a.html
- https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1797920,1,bykowe-albo-dzieci-po-co-nam-ten-nowy-stary-podatek.read
- https://www.gov.pl/web/rodzina/wydatki-na-swiadczenia-rodzinne-w-unii-europejskiej-polska-na-podium
- https://dziecisawazne.pl/teczowe-rodziny-w-polsce/